piątek, 26 października 2018

Stan zapalny między kręgami - okropny ból kręgosłupa uposledzający chodzenie.




Po dwóch tygodniach męczarni, dzis poczułam ulgę. 
Zaczęło się niewinnie....Ból kręgosłupa, który zresztą jest mi bardzo dobrze znany, gdyż 17 lat temu przeszłam operację odcinka lędźwiowego L4/L5.
Miałam przepuklinę jądra miażdżystego, pęknięty kręg wrastający w kanał co powodowało częsciowy niedowład nogi a przy tym oczywiscie okropne bóle kręgosłupa. 
Po operacji często dokuczały mi bóle po wysiłku, które jednak mijały jak chwilę odpoczęłam.
Tym razem byłam przerażona. Ból z dnia na dzień nasilał się.
 Pojechałam do lekarza, który operował mnie 17 lat temu.
 Zdjęcie rtg wykazało, iż mój kręgosłup jest w idealnym stanie, więc trzeba było szukać dalej. Wykonałam rezonans. Wynik-stan zapalny.
Na szczęcie nic poważniejszego, ale dawno się tak nie bałam o swoje zdrowie.
Pojechałam do drugiego neurochirurga potwierdzić mój stan.
Obie diagnozy na podstawie rezonansu takie same - stan zapalny kręgosłupa :(
To była dla mnie masakra, bo zamiast pracować, ruszać się, ja cały czas musiałam leżeć. 
Każdy ruch powodował ból. Zaczęłam jeździć na fizykoterapię.
 Okazało się, że dobrano mi niestety  zabieg, który wywołał u mnie efekt odwrotny :( 
Dosłownie mnie scięło. Wstawałam tylko jak musiałam. 
Na szczęscie trzeciego dnia fizykoterapeutka zmieniła mi zabiegi na własną rękę i przyniosło mi to lekką ulgę. W między czasie czekałam na moje ukochane pijawki.
Dzis mój mąż, który wczesniej nawet nie chciał zbliżać się do pijawek, sam mi je postawił :)
Jestem z niego bardzo dumna. 
I wiecie co? Nie czuję bólu :)
To jest niesamowite, jak ogromną moc ma natura :)

P.S Wkładałam pijawkę do kieliszka, mąż przykładał w wyznaczone miejsca i pijawka wgryzała się w moje plecy ;) 
Zaznaczam, iż pijawki pochodzą z certyfikowanych hodowli a ja ukończyłam kurs hirudoterapii, jednak nie mogłam wykonać sama sobie zabiegu, więc wyręczył mnie mąż :)
Zdolniacha.



 






niedziela, 11 lutego 2018

Hubert Czerniak -włącz myślenie, Stanisław Olszewski- żyj w zdrowiu

Wczoraj miałam niesamowitą przyjemność wziąć udział w 8 godzinnym Seminarium z niesamowitymi osobistościami takimi jak Dr Hubert Czerniak czy Stanisław Olszewski.

Dr Hubert Czerniak w kilku słowach :

Dzień dobry, nazywam się Hubert Czerniak. Jestem lekarzem chorób wewnętrznych z ponad dwudziestoletnim stażem w Podstawowej Opiece Zdrowotnej. Przez wiele lat tkwiłem w błędzie - dałem się oszukiwać pseudoautorytetom i pseudowiedzy. Wyrwałem się jednak z tej matni... Początek temu dała książka Edwarda Griffin'a "Świat bez raka". Włączyłem myślenie!



Na tym kanale obnażamy fikcję, która nas otacza - kiedy idziecie do lekarza, kupujecie leki, oglądacie telewizję, słuchacie polityków... Wszystko to wielka mistyfikacja, która ma zakuć nas w kajdany.

I'm not Slave - nie jestem niewolnikiem. Włączcie myślenie! Subskrybujcie kanał Hubert Czerniak TV. Także nie bądźcie niewolnikami...

Zapraszam na kanał Doktora Huberta Czerniaka






I Kilka słów o Stanisławie Olszewskim

Od roku 1991 zajmuję się radiestezyjno-komputerowo-mentalnym badaniem oraz korekcją właściwości i możliwości więzi i więzów myślowo – emocjonalno – fizycznych w obszarach przestrzeni, gdzie znajdują się tworząc relacje, osoby, zwierzęta, rośliny i przedmioty. Cierpiącym i chorym pomagam masażami, ziołami, dietami, hydro, sauno i chromoterapią, aroma i dźwiękoterapią, terapią ruchem i oddechem.




Zapraszam do zapoznania się ze stroną  http://www.lekabel.com/ gdzie można  kupić np.mms, octy, probiotyki, mieszanki ziół.
Świetny sklep.




sobota, 28 października 2017

Becia zdrowo bloguje - jak zrobić multiwitaminę na odporność.



Hej Kochani.
Dzisiaj przedstawiam Wam bombę witaminową, którą przygotowuję sama w domu.
Jako bazę używam superfood z myprotein i dodaję do tego Kinderimmun , kwas l-askorbinowy, askorbinian sodu, jabłczan magnezu, cytrynian magnezu, rutynę i rokitnik ze straganu smaków, kwercetynę, inulinę, tarczycę bajkalską. Zapomniałam powiedzieć w filmiku o OPC, czyli wyciągu z pestek winogron.
Cała kompozycja tworzy niesamowitą mieszankę antyoksydantów, bioflawonoidów, witamin.
Każdy może zrobić sobie w domu własną multiwitaminę.
Pamiętajcie kochani, że samo podawanie witamin nie wystarczy jeśli chcecie podnieść odporność u dziecka.
Najważniejszym elementem jest dieta bez cukru, najlepiej bez nabiału i glutenu. Moje dzieci nie jedzą cukru w ogóle. Wybieram produkty bezcukrowe lub słodzone ksylitolem. Nie kupuję również produktów słodzonych miodem, gdyż najczęściej te ''przysmaki'', które są wytwarzane na szeroką skalę niestety są słodzone miodem sztucznym, czyli inaczej cukrem rafinowanym  i innym dziadostwem. Cukier obniża odporność u dziecka i działa w ośrodkowym układzie nerwowym jak kokaina powodując uzależnienie a co za tym idzie wywołuje wiele chorób, między innymi cukrzycę, gdyż trzustka nie nadąża wytwarzać insuliny, żeby obniżyć poziom glukozy we krwi. Trzustka choruje a jak wiadomo jest to jeden z najważniejszych narządów w organizmie. Niestety wiele osób nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy w jak dużym stopniu na odporność u dziecka wpływa spożywanie cukru. Wiem, że wielu rodziców, babcie, wujki i ciotki twierdzą, że cukier jadło się od zawsze i ''jakoś żyją'', ale niestety nie mają wystarczającej wiedzy na temat tego ile kiedyś było wykorzystywanego cukru w produktach a ile jest go teraz. Obecnie jest on dosłownie wszędzie, nawet w chlebie. Druga sprawa to węglowodany, czyli co? Czyli też cukier. Węglowodany w organizmie metabolizowane są na glukozę, więc nie dość, że jemy dużo cukru spożywając słodycze, pijąc słodzone napoje to przyjmujemy je również z dietą a trzustka non stop wyrzuca insulinę, żeby obniżać glukozę aż w końcu ''wysiada''.

TUTAJ możecie poczytać o tym jak cukier zaburza rozwój emocjonalny i poznawczy u dziecka.

Kolejna rzecz obniżająca odporność u dziecka to nabiał, który jest śluzotwórczy i w którym znajduje się tak zwana kazeina, której nie trawimy a która nadaje się tylko dla cielaka po to, żeby wytworzył kopyta i rogi. Moim zdaniem mleko nie jest dla człowieka. Żaden inny ssak nie pije mleka pochodzącego od innego ssaka, tym bardziej w życiu dorosłym.
Moje zdanie na ten temat możecie wysłuchać TUTAJ. Jest nie możecie zrezygnować całkowicie z nabiału to postarajcie się przynajmniej zminimalizować jego spożycie. Zamiast mleka krowiego, które w sumie nawet mlekiem nie jest a produktem mleko podobnym, gdyż podczas pasteryzacji traci wszelkie swoje właściwości i enzymy trawienne polecam używanie napoju roślinnego, np.ryżowego, owsianego, orkiszowego, które idealnie nadaje się do płatków śniadaniowych (zdrowych), naleśników, deserów, ciast oraz do picia. Zamiast twarogu polecam zrobić sobie a'la twarożek z nerkowców. Jogurty jeśli już musicie jeść, polecam robić samemu i na moim blogu możecie zobaczyć jak zrobić samemu jogurt. Śmietanę również można zastąpić owsianą lub ryżową. Co prawda smak jest trochę inny, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Wszelkie koktajle owocowe bez problemu możecie robić na mleku roślinnym.

Kolejny czynnik to gluten, który powoduje, że w jelitach tworzą się mikrouszkodzenia. Gluten niszczy kosmki jelitowe powodując poważne choroby, ale o tym TUTAJ. Tutaj działa taka sama zasada jak w przypadku mleka, czyli minimalizujemy spożywanie glutenu. Polecam makarony bezglutenowe, które można kupić np. w tesco czy intermarche. Jeśli chodzi o chleb paczkowany, bezglutenowy, który można kupić na działach ze zdrową żywnością to niestety, ale stanowczo odradzam. Najpierw przeczytajcie skład-tragedia! Przyznam szczerze, że nie wychodzi nam jedzenie chleba bezglutenowego, ale kupujemy orkiszowy na zakwasie, bez droższy. Ważne żeby wybierać produkty z jak najmniej przetworzonej mąki. Im bielsza mąka, tym bardziej pozbawiona właściwości. Naleśniki bez problemu można przygotować na mące ryżowej czy mące z ciecierzycy. Ciasta piekę na mące orkiszowej z dodatkiem bezglutenowej gdyż niestety orkisz też zawiera gluten dlatego mieszam z bezglutenową. Jeszcze nie dopracowałam na tyle wypieków, żeby całkowicie robić je bezglutenowo. Po prostu jakoś mi nie wychodzą :)

Bardzo ważna jest kwestia oczyszczania organizmu z pasożytów, ale nie jest to temat na ten wpis, gdyż muszę poświęcić na to sporo czasu.

Jedną z najważniejszych kwestii jest odpowiednie nawodnienie. Nawet kiedy dziecko nie pije samo z siebie, starajcie się przypominać mu o tym, żeby wypiło co jakiś czas choć kilka łyków. Moje od malutkiego są nauczone i biegają do kuchni się napić. Unikajcie wody w butelkach plastikowych. W sklepach niestety woda w szklanej butelce jest sporo droższa od plastiku, ale można w domu sobie przegotować  i ponalewać do szklanych butelek wzbogacając ją ją np.solą kłodawską lub coral mine. Zamawiając go, możecie podać mój numer abonenta 2929384. Coral mine to proszek z koralowca, który niesamowicie wzbogaca wodę. Najlepiej jak ktoś ma w domu filtry odwróconej osmozy. Wtedy woda jest czysta.

Kolejna rzecz to dobrze zakwaszony żołądek. Kiedy mamy niskie ph w żołądku możemy być pewni, że kwas żołądkowy strawi nam większość tego co zjedliśmy. Niestety mało kto dba o regularne zakwaszanie żołądka, tym bardziej u dzieci. Niestrawione białka bardzo często powodują alergie. Mięso, którego nie strawicie, gnije w jelitach a toksyny przedostają się do krwiobiegu.
 Wszystko co kwaśne i gorzkie, zakwasza żołądek (nie mylić z zakwaszeniem organizmu, bo to dwie oddzielne rzeczy). Ja podaję w tym celu dzieciom złoto z rokitnika ze straganusmakow.pl lub ocet jabłkowy od mojego znajomego, który ma niesamowicie wyjątkowe produkty BIO -sklep.bialysaibaba.pl . Ocet jabłkowy podaję im na łyżeczce bezpośrednio do buzi i popijają wodą, ale najlepiej wymieszać go z wodą i tak pić.

Kolejnym czynnikiem obniżającym odporność są szczepienia, ale nie ma co się tutaj rozpisywać na ten temat. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości co do szkodliwości szczepień to zachęcam do przeczytania książki opartej na wielu badaniach - Bezlitosna immunizacja. Osobom, które uważają, że szczepienia ratują zdrowie lub życie polecam zajrzeć do grup Stop Nop - powikłania poszczepienne i prawo  oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o szczepieniach. Warto poczytać o doświadczeniach rodziców i ich dzieci, które albo zmarły, albo zostały poważnie okaleczone :(
Kochani, to jest bardzo ważne, aby nie kierować się tylko tym co przekazują nam media. Jeśli jest sygnał, że coś może zaszkodzić i to bardzo poważnie mojemu dziecku, to sprawdzam to, analizuję. Kochani...nie chodzi o to,aby namawiać Was do rezygnacji ze szczepień, ale namawiam do tego, aby zgłębić temat, dowiedzieć się faktów z innej strony i wtedy podjąć świadomą, obiektywną decyzję.

Spożywane produkty, coraz bardziej przetworzone, słodzone napoje dedykowane dzieciom, dżemy z syropem glukozowo-fruktozowym, przyprawy z glutaminianem sodu, nabiał, gluten, cukier, smażenie na zwykłym oleju, który się utlenia, ciasta, ciasteczka i wszelkie słodkości zawierające tłuszcze trans lub margaryny. To wszystko obniża odporność.Do tego mięso kupowane w sklepach zawierające hormony i antbiotyki, parówki, kiełbasy, wędliny...to wszystko ma mnóstwo chemii, barwników,konserwantów.
 Jak padlina może ładnie wyglądać i pachnieć po kilku dniach? To jest martwe ciało, rozkładające się, ale nafaszerowane chemią żeby wyglądało i pachniało. Niestety, ale nie ma co ukrywać prawdy.

Kochani można tak wymieniać i wymieniać i tak naprawdę okazać się może, że nie powinno się jeść niczego, ale nie chodzi o to, żeby popadać w paranoję. Chodzi o to, żeby wybierać produkty jak najmniej przetworzone, najlepiej w szklanych i papierowych opakowaniach, z jak najkrótszą datą ważności i jak najkrótszą listą składników, bez tablicy Mendelejewa. Po prostu kupować mniej, ale lepiej.






czwartek, 21 września 2017

Becia zdrowo bloguje - rakotwórczy bisfenol w naczyniach dla dzieci i ni...




















Pozwoliłam sobie skopiować bardzo ciekawy artykuł o wpływie bisfenolu na nasze  zdrowie z portalu www.badania.net ,ponieważ sama lepiej bym tego nie napisała i uważam, że każda mamusia, tatuś, babcia, dziadek, ktokolwiek komu nie jest obojętne zdrowie dziecka powinien to przeczytać.




We wrześniu 2009 roku, największa na świecie chemiczna baza danych (Chemical Abstracts Sernice – CAS) ogłosiła, że ma w rejestrze już 50 milionów związków chemicznych. Nawet jeśli wydaje Ci się, że unikasz chemikaliów – jesteś w błędzie. One otaczają Cię zawsze i wszędzie. Nawet teraz patrzysz na monitor zbudowany w większości z tworzyw sztucznych stanowiących sploty polimerowych łańcuchów z odpowiednimi dodatkami.
Bisfenol A (BPA) jest związkiem organicznym stosowanym do produkcji poliwęglanów oraz żywic epoksydowych o bardzo szerokim spektrum zastosowań. W Unii Europejskiej tolerowana dzienna dawka BPA nie może przekraczać 0,05 mg na kilogram masy ciała.
Są 3 główne sposoby przedostawania się BPA do naszego organizmu: przez układ pokarmowy, oddechowy i skórę. Poliwęglan zawierający bisfenol A stosowany jest do produkcji różnego rodzaju opakowań do przechowywania żywności. Okazuje się, że BPA może być uwalniany z tworzywa, w którego skład wchodzi, szczególnie jeśli opakowanie jest podgrzewane, myte detergentami przed użyciem, czy poddawane rozciąganiu, gnieceniu czy innym mechanicznym obciążeniom. Wtedy BPA może bez problemu przenikać do pokarmu, razem z którym dostaje się do wnętrza naszego organizmu.
Szczególne zagrożenie stanowią puszki z napojami i warzywami. Ich wnętrze pokryte jest żywicą epoksydową zawierającą BPA. Warstwa żywicy ma chronić jedzenie przed bezpośrednim kontaktem z metalem. Przeprowadzone w Kanadzie badania wykazały, że nawet w puszkowanych napojach gazowanych znajdują się mierzalne ilości bisfenolu A.
Narażeni na przyswajanie BPA z powietrza są głównie pracownicy fabryk, gdzie stosuje się ten związek w procesie produkcyjnym. Zawartość bisfenylu A w moczu jednej czwartej pracowników, którzy wzięli udział w badaniu funkcji seksualnych przekraczała 467 mikrogamówg/g (Li, et. al., 2009), co wiązało się z obniżonym libido czy problemami z erekcją większymi, niż u osób mniej narażonych.
Badania pokazały, że niebezpieczeństwo narażenia na działanie bisfenolu A kryje się również w zupełnie niespodziewanym miejscu. Już jakiś czas temu zwrócono uwagę, że kasjerki w supermarketach mają znacznie wyższy poziom BPA w moczu niż inne osoby. Okazuje się, że substancja ta znajduje się na powierzchni papieru do drukarek termicznych. W ten sposób drukowane są paragony, faksy, a także często bilety wstępu czy wydruki z bankomatów.
Dzięki eksperymentom Daniela Zalko i jego zespołu dowiedziono, że BPA może być transportowany, jak również metabolizowany przez skórę. Na początku badania wykorzystano świńskie ucho i oznaczony radioaktywnie BPA. Okazało się, że około 65% tej substancji przeniknęło przez skórę. Następnie zastosowano fragment skóry ludzkiej, oczywiście dużo mniejszy niż ucho świni. Jednak i w tym wypadku ilość bisfenolu A przetransportowana w głąb skóry była porażająca – 46%.
Badacze sugerują, że kasjerki, szczególnie te w ciąży, powinny zachowywać wzmożoną ostrożność choćby poprzez częste mycie rąk. Okazuje się bowiem, że podczas dotykania paragonu suchą, czystą ręką na palcach pozostaje od 0.2 do 6 mikrogramów BPA. Kiedy tę samą czynność wykonamy tłustymi lub mokrymi palcami ilość ta rośnie dziesięciokrotnie, a szkodliwa substancja utrzymuje się na skórze do 2 godzin. Oznacza to, że to co nie zostanie wchłonięte w skórę, możemy z powodzeniem przetransportować w głąb siebie poprzez układ pokarmowy.
W listopadzie 2007 roku Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej opublikował raport, z którego wynika, że noworodki karmione butelką są narażone na największe, w porównaniu do innych grup wiekowych, dzienne spożycie BPA (1-11 mikrogramów na kg masy ciała). W nieco lepszej sytuacją są niemowlaki karmione piersią – 0,2 – 1 mikrograma na kg masy ciała. Istnieje jednoznaczne wyjaśnienie takiego stanu rzeczy. Butelki dla dzieci, łyżeczki, kubeczki, talerzyki czy sztywne elementy smoczków wykonane są często z poliwęglanu, do którego produkcji stosuje się BPA. Niemowlęta i małe dzieci stanowią grupę najbardziej narażoną na działanie bisfenolu A ze względu na niską masę ciała.
Bisfenol A stanowi formę syntetycznego estrogenu (xenoestrogen), co oznacza, że w organizmie człowieka może łączyć się z receptorami odpowiedzialnymi za wiązanie naturalnego estrogenu. Ze względu na to, że BPA „udaje” związek naturalny dla organizmu może być z łatwością akumulowany w tkankach i tłuszczach, skąd następnie jest stopniowo uwalniany. Od 2008 roku coraz więcej mówi się na temat negatywnego wpływu BPA na organizm człowieka. Potwierdzają to kolejne wyniki badań.
Z wiadomych względów większość badań nad szkodliwością BPA prowadzi się na zwierzętach, jednak z wielu lat doświadczeń wynika, że to co szkodzi laboratoryjnym szczurom szkodzi też człowiekowi.
Na podstawie najnowszych badań można sporządzić pobieżną listę dolegliwości bezpośrednio związanych z obecnością BPA w organizmie.
– otyłość (Elobeid, Allison, 2008)
– zaburzenia działania systemu dopaminergicznego (Tanida, et. al., 2009)
– zaburzenia funkcjonowania hormonów tarczycy (Kashiwagi, et. al., 2009)
– zwiększone ryzyko zachorowania na raka (Soto, Sonnenschein, 2010).
– zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi (Fernandez, Russo, 2009)
– przyspieszenie wzrostu i przerzutów nerwiaka płodowego (Zhu, et. al. 2010)
 – zaburzenia libido i problemy z erekcją (Li, et. al., 2009)
– zwiększone ryzyko zachorowania na raka prostaty (Prins, Tang, Belmonte, Ho, 2008)
– tłumienie metylacji DNA (Bagchi, Debasis, 2010)
I wiele, wiele innych…
Jedynym sposobem aby ograniczyć kontakt z bisfenolem A jest unikanie produktów, które zawierają ten związek
Przede wszystkim, jeśli jesteś mamą, tatą, ciocią lub wujkiem słodkiego malucha zwracaj uwagę na oznaczenia wytłoczone na produktach z tworzyw sztucznych. BPA może być uwalniany z produktów wykonanych z PVC oraz z poliwęglanów. Elementy, które dziecko może ssać, gryźć, lizać czy po prostu wsadzać do ust NIE powinny być oznaczone w sposób widoczny po prawej stronie. Bezpiecznym dla dzieci tworzywem jest polipropylen, a na butelkach czy zabawkach z tego materiału zobaczycie znak widoczny poniżej po lewej.
Ważne jest by zwracać uwagę w co zapakowane jest jedzenie, które na co dzień kupujemy, oraz w czym przechowujemy je w domu. Niedopuszczalne jest podgrzewanie w mikrofalówce jedzenia w pojemnikach wykonanych z tworzyw oznaczonych wspomnianymi symbolami 03 PVC oraz 07 O.
Nie polecam również warzyw ani napojów z puszki. Jeśli jednak nie da się ich całkowicie wyeliminować trzeba pamiętać, aby po otwarciu puszki nie przechowywać w niej np. kukurydzy. Przełożenie jej do szklanej miseczki nie zajmie wiele czasu, a może zaoszczędzić kilku mikrogramów BPA w Twoim organizmie.
Przez pryzmat ostatnich odkryć mycie rąk przybiera nowy wymiar. Nie tylko chroni nas przed szkodliwymi mikroorganizmami, ale pozwala również pozbyć się z opuszków palców BPA zdobytego przez dotykanie paragonu lub wydruku z bankomatu. Jeśli pracujesz w sklepie myj ręce przy każdej możliwej okazji.
W 2003 roku wyprodukowano 6 miliardów ton bisfenolu A dzięki czemu zasłużył sobie na miano substancji o największej wielkości produkcji. W kwietniu bieżącego roku The Times napisał, że BPA wykryto w próbkach moczu 93% przebadanych Amerykanów  powyżej szóstego roku życia.
W 2008 roku eksperci z Unii Europejskiej stwierdzili, że poprawne użytkowanie produktów zawierających BPA nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia konsumentów. Pomimo licznych głosów krytyki ze świata nauki Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności nie zmniejszył dopuszczalnej dziennej dawki BPA ani nie wprowadził żadnych restrykcji w stosunku do producentów tworzyw sztucznych.
Jako podsumowanie niech posłuży cytat ze wspomnianego artykułu The Times: Jeśli nie masz BPA w swoim organizmie, nie żyjesz w świecie współczesnym.


poniedziałek, 11 września 2017

Oczyszczanie jelita grubego - lewatywa.


Toksyny to katastrofa dla naszego organizmu. Wdychamy je z powietrzem, spożywamy i pijemy. Nawet podczas kąpieli wchłaniamy poprzez skórę toksyny nie dość, że z kosmetyków to jeszcze z wodą, która zawiera między innymi chlor. Toksyny tworzą się w organizmie też pod wpływem stresu, ale dziś skupimy się bardziej na negatywnym wpływie nieprawidłowego stylu odżywiania,czego skutkiem jest źle zakwaszony żołądek a konsekwencją tego jest gnicie niestrawionego pokarmu w jelitach co prowadzi do namnażania się bakterii,grzybów, pleśni i tym samym tworzenia się toksyn, które przedostają się do krwi tym samym zanieczyszczając wątrobę itd........Błędne koło zamyka się a my nie wiemy dlaczego chorujemy. Narządy odmawiają posłuszeństwa, ale uważam, że nasz organizm jest bardzo mądrze skonstruowany i każda dysfunkcja organizmu to sygnał, że należy organizm ''naprawić''.
Naprawę organizmu moim zdaniem należy zacząć od jelit. W jelicie, które jest zdrowe występują bakterie,które ''bronią''organizm przed infekcjami, zapewniają ochronę przed nowotworami, ale kto dziś ma dobre bakterie w jelitach ? Smutne to jest bardzo, ale niestety mało kto :(
W jelicie grubym formują się masy kałowe. Gdy spożywamy pokarmy białkowe oraz skrobiowe w jelitach następuje gnicie oraz fermentacja co prowadzi do powstawania korków gazowych , które zatrzymują masę kałową, która następnie rozdyma jelito i powstają uchyłki. Masy kałowe nadal tam gniją a my zatruwamy się od środka. Przy zapaleniu jelita grubego ta rozdymająca masa wypycha ze swoich miejsc inne narządy znajdujące się w brzuchu, czyli nerki lub przeponę miednicy małej. Funkcje tych narządów zostają zakłócone a żyły, tętnice i nerwy przemieszczają się. Powstają w ten sposób hemoroidy, zapalenie jelit, żylaki nóg, zapalenie pęcherza moczowego, zapalenie prostaty oraz wiele innych poważnych chorób.
Jeśli np.ktoś czuje się ciągle ospały, zmęczony, ma zaparcia,biegunki czy wzdęcia, zawroty, bóle głowy, nudności, dolegliwości zatok, oczu i uszu, bóle pleców, nieprzyjemny zapach ciała może podejrzewać u siebie dysfunkcję jelita grubego.

Zastosowanie lewatyw:

- polipy w jelicie grubym
- zapalenia zatok, alergie
-migreny, bóle głowy
-zaparcia
- glisty
- utrata apetytu
- nadmiar śluzu
- efekt kosmetyczny i odmładzający
- po udarach mózgu
- odbudowa powłok skórnych
- zapalenie pęcherzyka żółciowego
- nieżyt żołądka
- tachykardia
- zapalenie korzonków nerwowych rdzenia
- ogólne uzdrowienie
- wiele dobroczynnych skutków zdrowotnych :)

Lewatywy według Małachowa
















Wpływ wybranych składników spożywczych na nasze zdrowie według Andreasa Moritza (''Vademecum naturalnego zdrowia'').


























wtorek, 22 sierpnia 2017

JAK CUKIER ZABURZA ROZWÓJ POZNAWCZY I EMOCJONALNY DZIECKA?

“Jak będziesz się ładnie z Panią bawił, to później dostaniesz cukierka” – niejednokrotnie   słyszałam takie obietnice ze strony rodziców przychodzących z dzieckiem na terapię.
Nie jest mi też obce obserwowanie, jak podczas sesji maluch zachłannie popija “soczek” złożony głównie z wody, syropu glukozowo-fruktozowego, aromatów i barwników.
Jestem neurologopedą i uczę dzieci mówić, ale nie sposób nie zauważyć, jak nadmiar cukru w diecie dziecka negatywnie wpływa na jego komunikację. Rozwój mowy wymaga bowiem uwagi, z którą uzależnione od słodkiego dzieci mają ogromne problemy. Pomijam jednostki takie jak ADHD, autyzm czy zaburzenia neurologiczne, w których dieta powinna być nieodzownym elementem terapii. Myślę o współczesnych dzieciach, które często już od momentu wprowadzenia pierwszych pokarmów uzupełniających dostają do jedzenia duże ilości cukru. Wielu kłopotów z rozwojem poznawczym i emocjonalnym dziecka można byłoby uniknąć, gdyby świadomie i bardzo uważnie przypatrzeć się diecie własnego malucha.

Środowisko naukowe i medyczne absolutnie zgadza się co do negatywnego wpływu słodzonych cukrem napojów i słodkich przekąsek na nasze zdrowie, w tym ich związku z występowaniem otyłościchorób serca, cukrzycy typu 2 i nowotworówCukry dodane rozumiane przede wszystkim jako sacharoza i różne syropy są głównym źródłem cukrów w diecie Amerykanów, ale też Brytyjczyków [1]. Polacy niestety gonią światową czołówkę. I mam poczucie, że rodzicom jest coraz trudniej obronić się przed tym powszechnym obłędem. Według badań American Heart Association ponad 70% obecnych na amerykańskim rynku przekąsek dla dzieci, deserów i napojów owocowych ma w składzie co najmniej jeden albo dwa tzw. cukry dodane [2]. Przeglądając etykiety tego typu produktów dostępnych w naszym kraju, można szacować, że sytuacja u nas jest podobna. Dajemy dzieciom słodycze na pocieszenie, jako nagrodę, żeby uczcić ich urodziny. Cukier jest obecny na stole rutynowo na śniadanie, po obiedzie, do kolacji. Negatywny wpływ cukru na intensywnie rozwijający się dziecięcy organizm nie może być bagatelizowany.
Oto lista najważniejszych problemów powiązanych ze spożywaniem cukru przez dzieci:

Drażliwość i rozchwianie emocjonalne
Mały organizm pobiera cukry już z mlekiem matki – przede wszystkim naturalnie występującą w mleku laktozę. W mleku matki obecne są także tzw. oligosacharydy, które co prawda są zbudowane z cukrów prostych, ale w większości nie są trawione w przewodzie pokarmowym i w związku z tym nie dostarczają organizmowi cukrów prostych. Pełnią za to bardzo ważną rolę – karmią pożyteczne bakterie w jelitach niemowlęcia, co pomaga utrzymać prawidłową florę bakteryjną. Dzięki temu maluch jest skutecznie chroniony przed wieloma chorobami. Z czasem, kiedy dziecko zaczyna jeść inne pokarmy, kubki smakowe odzwyczajają się od słodkawego smaku. Kluczowe jest wówczas powstrzymywanie się od dosładzania maluchowi pokarmów, podawanie do picia wody i wprowadzanie nowych, niesłodkich produktów. Dzieci, którym dosładza się posiłki lub podaje produkty zawierające cukier, stają się od niego dosłownie uzależnione. Ich mózg reaguje silnym pobudzeniem już na sam widok słodkiej przekąski. Ośrodek nagrody w mózgu zaczyna kojarzyć przyjemne odczucia ze spożyciem kolorowych batoników, jogurcików i innych smakołyków, uczy się też w miarę szybko, gdzie ich poszukiwać. Nagłe skoki insuliny w młodym organizmie, który nie potrafi świadomie regulować emocji, prowadzą do częstego napięcia psychicznego dziecka będącego na tzw. cukrowym głodzie. Dziecko czuje silną potrzebę zjedzenia “czegoś słodkiego”, a zaspokoić ją może wyłącznie osoba dorosła. Jeśli się tego nie zrobi, dziecko reaguje płaczem, rozdrażnieniem i niezadowoleniem z najbardziej błahego powodu. Rodzice mówią wówczas, że dziecko ma częste wybuchy agresji albo gwałtownie protestuje. W dużej mierze zachowania takie mogą wynikać z nadmiaru cukru w diecie dziecka.

Problemy z koncentracją uwagi
Dziecko wychowane na słodkich przekąskach zwykle też ma problemy z odczuciem głodu. Najczęściej stale ma pod ręką albo wręcz do niej dostaje coś słodkiego do popicia bądź przegryzienia. Jest to dla człowieka bardzo nienaturalna sytuacja. Organizm, a szczególnie układ pokarmowy, potrzebuje przerw na dokończenie procesów trawienia, przetwarzania i wchłaniania spożytego pokarmu. Rodzice i opiekunowie kompulsywnie “chroniący” dziecko przed głodem znacznie utrudniają mu funkcjonowanie, wzbudzając tzw. głód pozorny. Dziecko łaknie bowiem regularnych dostaw jedzenia – szczególnie tego zawierającego będący źródłem przyjemności cukier – co zaburza jego rozwój poznawczy, budując rozkojarzenie na tle częstych wahań poziomu insuliny we krwi. Z mojego doświadczenia wynika, że dzieci “wychowywane” na słodkich przekąskach nie potrafią dłużej skupić uwagi na zadaniu wymagającym koncentracji, stale szukają zmiennych bodźców, mają wyraźny wewnętrzny niepokój. Maluchy te uspokajają się wówczas, kiedy rodzice podają im słodycze. Są wyraźnie bardzo zadowolone i spokojne. Tak utrwalona odpowiedź organizmu na wprowadzenie cukru może jednak mieć bardzo poważne konsekwencje w wieku szkolnym, kiedy uczeń zwyczajnie nie jest w stanie utrzymać skupionej uwagi przez całą lekcję. Nauczyciele zresztą coraz częściej mówią o rosnącej liczbie dzieci nadpobudliwych i rozkojarzonych.

Problemy z motywacją
Deserek albo słodycze często stają się tzw. kartą przetargową. Babcia obiecuje batonika, jak tylko wnuczek sprzątnie zabawki. To fatalne modelowanie zachowania! Dziecko bardzo szybko uczy się, jak wywalczyć sobie dostęp do nagrody i żeby robić coś wyłącznie w zamian za gratyfikację bezpośrednią. Maluchy naturalnie uwielbiają sprawiać przyjemność najbliższym osobom, rozśmieszać mamę i tatę, wygłupiać się z rodzeństwem, patrzeć jak dziadkowie biją brawo – to są najlepsze sposoby motywowania do wysiłku, pokonywania lęku czy niechęci. Jedzenie ma zaspokajać głód, nie może być instrumentem wychowawczym. Posiłki należy spożywać wspólnie z dzieckiem o określonych porach, przy stole, w odpowiednich ilościach i z poszanowaniem dla procesu jedzenia. Po wyeliminowaniu słodkich przekąsek dziecko zaczyna rozumieć te zasady. Zmiany naprawdę nie są trudne do wprowadzenia, chodzi o przewartościowanie myślenia o tym, co dajemy swojemu dziecku do jedzenia i jaką funkcję powinno pełnić jedzenie. Na pewno jedzenie nie powinno być ani nagrodą ani karą za jakieś zachowanie.

Problemy z odpornością
Dzieci spożywające nadmiar cukru są albo otyłe albo bardzo szczupłe. Te pierwsze wraz z cukrem przyswajają zwykle tłuszcze nasycone i trans, oczyszczoną mąkę i inne niskowartościowe ale tuczące składniki – często w postaci żywności przetworzonej i tzw. fast-foodów. Dzieci szczupłe potrafią oszukiwać, jedząc bardzo niewielkie porcje obiadu czy “niesłodkiego” śniadania/kolacji, tylko po to, żeby dostać coś słodkiego np. w formie kanapki z dżemem, batonika albo deseru bądź innej słodkiej przekąski po tym pseudo-właściwym posiłku. W obu przypadkach rozwój dziecka jest zaburzony, nie otrzymuje ono bowiem w diecie optymalnych ilości wartościowych składników odżywczych. Cierpi na tym cały organizm, każdy układ a przede wszystkim odporność.
Spożywanie posiłków niewątpliwie poprawia nastrój, wywołuje pozytywne emocje, przynosi spokój. Zależy to jednak od wielkości posiłku i jego składu oraz stopnia odpowiedzi na potrzeby osoby jedzącej. Posiłki zbyt małe lub niezdrowe mogą negatywnie wpłynąć na nastrój. Pozytywnie reagujemy na słodki smak oraz wysokoenergetyczne posiłki (z reguły połączenie cukru i tłuszczu), co może chwilowo poprawić nastrój i zredukować stres poprzez wpływ na wydzielanie neuroprzekaźników. Niestety utrwalenie takich nawyków (prawdopodobnie również za sprawą odziedziczonych predyspozycji) może prowadzić do otyłości[3].
U dzieci spożywających nadmiar cukru nierzadkie są infekcje, osłabienie i przewlekłe dolegliwości. Rodzice naturalnie szukają pomocy u lekarza, nie zdając sobie sprawy z tego, że gruntowne zmiany jadłospisu potrafią całkowicie odmienić stan zdrowia dziecka i co za tym idzie – dać mu optymalne warunki do rozwoju nie tylko fizycznego ale też psychicznego [4].

Wnioski
Zdrowa dieta małego dziecka, a co za tym idzie jego optymalny rozwój, jest w bardzo dużej mierze zależna od żywieniowych decyzji rodziców. Badania z udziałem szkockich dzieci oraz ich rodziców wykazały wyraźną zależność między dietą mamy a dietą potomstwa. Podkreślono w nich konieczność zmiany na poziomie rodziców w celu uchronienia maluchów od wszelkich chorób powiązanych ze złym odżywianiem się [5]. Jeśli mama pozwala sobie na słodkie przekąski w ciągu dnia, będzie jej bardzo trudno odmówić podobnej przyjemności (zgodnie ze swoimi przekonaniami) swojemu dziecku. To my – rodzice – mamy w rękach klucz do szczęśliwego i zdrowego dzieciństwa oraz dalszego życia naszych dzieci. Oprócz świadomości tego, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na nas w kwestii rozwoju naszych maluchów, potrzebna jest też wiedza, czym zastąpić złe nawyki i bardzo silna wola we wprowadzaniu zmian, czego z całego serca życzę wszystkim rodzicom!

Tekst: Agata Lesiowska – neurologopeda, pisze blog o wychowaniu dzieci www.lisbezbiletu.pl.

Źródła:
  • [1] American Heart Association Nutrition Committee of the Council on Nutrition, Physical Activity, and Metabolism and the Council on Epidemiology and Prevention: Dietary sugars intake and cardiovascular health: a scientific statement from the American Heart Association. Circulation 2009, 120(11):1011-1020.
  • [2] Mallouf J., Cogswell M.E., Bates M., Scanlon K., Gunn J.P., Yuan K., Scanlon K.S., Pehrsson P., Gunn J.P, Merritt R.K.: Sodium, Sugar and Fat Content in Commercial Infant and Toddler Foods Sold In The United States, 2015. The American Journal of Clinical Nutrition 2017, 105(6): 1443-1452.
  • [3] Gibson E. L.: Emotional influences on food choice: sensory, physiological and psychological pathways. Physiology and Behavior 2006, 89(1): 53-61.
  • [4] Fuhrman J.: Zdrowe dzieciaki. Jak odżywiać dzieci, by były odporne na choroby.  Wydawnictwo Varsovia, Warszawa 2014.
  • [5] Longbottom P.J., Wrieden W.L., Pine C.M.: Is there a relationship between the food intakes of Scottish 5½-8½-year-olds and those of their mothers? Journal of Human Nutrition and Dietetics 2002, 15(4): 271-279.

niedziela, 28 maja 2017

Hirudoterapia - Pijawki ratują nogi przed amputacją, leczą poważne schorzenia.







Witajcie serdecznie kochani :)

Dziś krótko o hirudoterapii , czyli przystawianiu pijawek w celach leczniczych.

Na kursie hirudoterapii sama przekonałam się jak bardzo przydatne są pijawki.
Ratują nogi przed amputacją, leczą migreny, wszelkie bóle, reumatyzm, żylaki, zakrzepicę żył, naczynka, trądzik, szumy uszne,stany po udarach mózgu, zaburzenia widzenia, zaburzenia słuchu,zapalenie dziąseł, zapalenie jelita grubego, zapalenie korzonków, po wszelkich złamaniach, trudno gojące się rany,zatoki, zapalenie stawów, paciorkowce, odmrożenia, nadciśnienie, odleżyny, oskrzela, płuca, odtruwanie organizmu, astma, borelioza, choroba buergera, blizny po cesarkim cięciu, zespół cieśni nadgarstka, obrzęki limfatyczne, gorączki,czyraki,nerwobóle, marskość wątroby, opryszczki, choroby serca i duuuużo innych chorób.

Pijawki  nie lubią perfum, balsamów i kremów, więc przed zabiegiem nie należy stosować kosmetyków. Jeśli jest ktoś pod wpływem alkoholu to również stawianie pijawek jest zabronione.

Przeciwwskazania do stawiania pijawek :
- kobiety w ciąży
- chorzy na hemofilię przy skrajnym wyniszczeniu organizmu
- osoby pod wpływem alkoholu
- osoby będące w trakcie leczenia farmakologicznego w wykorzystaniem antykoagulantów (zbyt długie krwawienie)
- osoby z bardzo niskim ciśnieniem
- osoby z silną anemią
- dzieci poniżej 10 roku życia.

Najważniejsze związki produkowane przez pijawki to :
- hirudyna -najlepszy z istniejących leków przeciwzakrzepowych
- bdelina - koagulant o działaniu przeciwnym niż hirudyna
- hirustazyna - kolejny po hirudynie antykoagulant
-gilantyna - białko zawierające dużo ilości siarki
- apyraza - potężny enzym upłynniający krew
- eglina - silny środek przeciwzapalny i antyutleniacz
- hementyna - enzym rozkładający zakrzepy
- destabilaza - rozkłada zakrzepy
- hialuronidaza -silny antybiotyk
- lipazy i erastazy - substancje rozkładające tłuszcze
- substancje znieczulające
- neurotransmitery - związki mające wpływ na zmniejszenie odczuwania bólu, niepokoju,depresji
- chloromecytyna -antybiotyk o silnym działaniu przeciwbakteryjnym
i inne......


Maseczka z mojej krwi wyssanej przez pijawki.
Działa niesamowicie rewitalizująco, ujędrniająco, wygładzają się drobne zmarszczki i znikają przebarwienia. 



Moje nogi :)


Nogi pacjentki z żylakami



Opatrunek po zabiegu
 Opatrunek po zabiegu
 Opatrunek po zabiegu






 

Becia zdrowo bloguje Template by Ipietoon Cute Blog Design